Siedzę przy ławie w Izbie Regionalnej i wpisuję książki do komputera. Wtem ktoś cichutko wchodzi do domku (zapewne nie chcąc mi przeszkadzać) , rozgląda się po Izbie  i pyta o mapę naszej okolicy. Ma wypchany plecak, czapkę z daszkiem, duży aparat fotograficzny i 20 zł w kieszeni. Chce dostać się do Miechowa, potem do Kielc, ale nie bardzo orientuje się w terenie. Zwyczajny autostopowicz. Za oknem szaleje burza, wiatr i grad. Nieznajomy połykając łapczywie czereśnie, z dumą pokazuje mi swoje zdjęcia w galerii i zaczyna opowiadać o swojej pasji, fotografowaniu. Jest bardzo zadowolony, że spotkał Biały Domek na swojej drodze, a kiedy ulewa ustaje, żegnając się zapewnia, że jeszcze kiedyś tu wróci. W KRONICE, po kilku miłych zdaniach, podpisał się- Wojtek artysta fotograf.  Dla takich chwil warto....inwestować w Biały Domek.