Zachęcam do przeczytania tego artykułu, z którego można dowiedzieć się, jak człowiek radził sobie z oświetleniem, kiedy nie było jeszcze elektryczności. Nie, nie chodził wcześnie spać, tylko myślał w jaki sposób przedłużyć sobie dzień, lub oświetlić miejsca ciemne, w myśl powiedzenia, "potrzeba matką wynalazku". W drugiej połowie XIX w. popularne były lampy gazowe, w których paliwem był acetylen. Karbidówka jest właśnie rodzajem lampy gazowej, przenośnej. Nie oświetlano nią pomieszczeń mieszkalnych ze względu na nieprzyjemny zapach. Zrobiona była z dwóch metalowych pojemników, umieszczonych jeden nad drugim. Z dolnego, do którego wkładano karbid, wychodziła rurka, zakończona palnikiem, a do górnego wlewano wodę, która przez niewielki otwór skapywała na karbid. Zachodziła reakcja chemiczna, w wyniku której wyzwalał się gaz palny, acetylen. Takie lampki wykorzystywane były mn. przez górników i kolejarzy.
Dla zainteresowanych podaję zapis reakcji chemicznej która zachodzi w karbidówce:
CaC2 + 2H2O = C2H2 + Ca(OH)2
C2H2 - acetylen
CaC2 - karbid